Zapomniany przez
przeznaczenie szukam ukojenia,
starannie znacząc
ból na ciele ostrym kawałkiem ciernia,
w zamian nie
otrzymałem żadnego pocieszenia,
ale za to ze
śmiercią podjąłem ciężką walkę.
Samotnie odpieram
miłością ataki, wśród ciał tych którzy polegli,
na polu bitwy pozostałem
ostatni, żałosny, lecz nie uległy...
I cóż z tego, skoro serce moje ciężko
ranne, na setki kawałków rozdrobnione,
Miłość, radość, szczęście - wszystko to
we mnie już dawno jest stracone.
Walczę już na
oślep, przegraną powitałem wrogo,
nie pokładam
żadnych nadziei, chociaż bardzo sie starałem,
rozglądam się... nie ma nikogo...
...sam siebie pokonałem...
- Marcin Szewczuk
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.