Nieraz umierała tęsknota
zatracając się w białych łzach
za tym co rozwiał czas
w podświadomości budzi się nadzieja
że jeszcze wzejdzie słońce
rozpali horyzonty
i spłonie mrok
a wiatr rozwieje wątpliwości
ukazując światło
i cisza rozpuści chaos
milczeniem obejmie
niepotrzebne słowa
pod płaszczem nocy
zatonie obojętność
wtem grzech spocznie
na laurach papierowych myśli
przymykając senne oczy
odpłynie w bezludne ramiona niebytu.
Iwona Sobczyk
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.