A gdybyś był...
Kochałbyś mnie, jak dawniej do zapamiętania,
czy zerwałbyś bukiet słów dla mnie z nocnej łąki,
co kwitną i pachną ambrą do świtania,
mimo naszej rozłąki?
Pragnąłbyś mnie, jak kiedyś w swym nienasyceniu,
do końca, do ostatniej kropli szkarłatnej krwi;
w pewności uczucia, a nawet w zwątpieniu,
proszę odpowiedz mi!
Czy musiałabym użyć magicznych słów z grimoire,
lub z innych starych ksiąg z wiedzą tajemną,
bym z rumieńcem na policzku od twych spojrzeń
pachniała grzechem nocą ciemną .
Bo gdybyś był...
Wiem, że noce byłyby ubrane w gwiazd roje,
a w nas płonąłby stos ofiarny z czarów i słów
od splotów, jak gibkie łodygi powoju,
pachnących lawendą snów.
Z alchemicznej praktyki - czarodziejskie napoje,
warzylibyśmy je w łożu, jak w kolbie szklanej;
podgrzewali, to znów schładzali oboje,
inkantacje nad ranem!
Gdybyś był...
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Cudowny, romantyczny wiersz... ale się rozmarzyłam... Może i ja zaczekam na zerwany bukiet słów z nocnej łąki... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję, warto czekać :)
UsuńCudowny.
OdpowiedzUsuń