na bezdrożach, gajowej głuszy;
z szafirem przylaszczki w spółce,
jak słodkie lekarstwo dla duszy.
W parności i w ciszy nieśpiesznej,
pod seledynem drobnym jeszcze,
czarują życiem - oczy moje...
Zbędne jest kolorowe
szkiełko,
nic piękniejszego się nie wydarzy;gdy kobierzec paruje mgiełką,
przysiądę chwilą, by... pomarzyć!
Obraz ten, jak plaster na ranie,
żalu nie mam, zła nie pamiętam;co stać się ma - niechaj się stanie...
Wyszłam na chwilę – zamknięte!
- Zofia Szydzik
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.