Drzwi zaryglowane
egoizm przymknął
oczy
udaje że nie
dostrzega
nędznika co drogą
kroczy
nie ma zamiaru by
litość
usłyszeć
zechciała pukanie
egoizm jest ślepy
i głuchy
na nędzne
człowieka wołanie
i nie pomyślał
roztropnie
to Jezus do niego
przybywa
a on tak bez
żadnych skrupułów
bez słowa się go
pozbywa
odchodzi ze
smutnym spojrzeniem
Chrystusa oblicze
w nędzniku
ze szklaną łzą na
policzku
znika w milczeniu
po cichu
egoizm się cieszy
zuchwale
wyrzutów sumienia
nie czuje
i zjada swe życie
łapczywie
tak bardzo mu ono
smakuje.
- Iwona Sobczyk
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.