Poszukiwany, doczesny środek
modelowany ze szczęścia kostek;
mniejsza z tym, że rozpuszczalny,
ale potrzebny i pełen sił witalnych...
Uśmiechem kryształowym lśni
podkochując się w słodyczy chwili
na jawie, w snach i na klęczkach
po to by pogoda była w rękach...
Huśta emocjami, serca upojeniem
i rozkoszą na losu dyg, skinienie,
kiedy znalazłszy cel się nim bawi
łypiąc na migot ogonów pawich...
Mantrą optymizmu, nawykiem jest
cukier życia w najpiękniejszym tle
jakby ornatem słońca tulił ziemię,
a miodu miało dość ludzkie plemię...
Aleksandra Baltissen
2011-02-10
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Nie ocenię wiersza, gdyż go sama napisałam, ale potrzebuję cukru życia, by płodny los pomagał mi dźwigać przeznaczenie, które wspiera częściej serce niż rozum...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wszystkich i życzę każdemu z osobna wiele codziennej słodyczy... :)