Tak zazdrosny
jestem bardzo
o ten wiatr co pieści ciebie.
Muska włosy nić pajęczą
i w zakolach je kolebie.
A ramiona też delikatne
i tych ust ten karmin błogi.
Piersi suto tak wydatne,
ach do samej szyi nogi.
Tak mnie wszystko to zachwyca,
jak sztubaka który pragnie.
Napić się z tej studni wody
i zobaczyć co jest na dnie.
Instynkt samca się odzywa
a na skroniach włos się srebrzy.
Czart rozpala w piecu ogień,
na łeb trzeba wody cebrzyk.
Ale jak tu być mężczyzną
i zachować dystans wszelki.
Kiedy o bok na leżaczku ,
pożądania obiekt wielki.
Tak niespełna lat trzydzieści,
wszystko takie rozpalone .
A ten brzuszek jakbym pieścił,
szyję piersi i te dłonie.
Gdybym jeszcze mógł troszeczkę,
tak się napaść tym widokiem.
Ale szkoda zaszło słońce,
uszła dama szybkim krokiem.
Teraz nie wiem moi państwo,
czy to sen był czy też łgarstwo.
Lecz odpowiem w epitecie,
zmysły prysły - przy kobiecie.
o ten wiatr co pieści ciebie.
Muska włosy nić pajęczą
i w zakolach je kolebie.
A ramiona też delikatne
i tych ust ten karmin błogi.
Piersi suto tak wydatne,
ach do samej szyi nogi.
Tak mnie wszystko to zachwyca,
jak sztubaka który pragnie.
Napić się z tej studni wody
i zobaczyć co jest na dnie.
Instynkt samca się odzywa
a na skroniach włos się srebrzy.
Czart rozpala w piecu ogień,
na łeb trzeba wody cebrzyk.
Ale jak tu być mężczyzną
i zachować dystans wszelki.
Kiedy o bok na leżaczku ,
pożądania obiekt wielki.
Tak niespełna lat trzydzieści,
wszystko takie rozpalone .
A ten brzuszek jakbym pieścił,
szyję piersi i te dłonie.
Gdybym jeszcze mógł troszeczkę,
tak się napaść tym widokiem.
Ale szkoda zaszło słońce,
uszła dama szybkim krokiem.
Teraz nie wiem moi państwo,
czy to sen był czy też łgarstwo.
Lecz odpowiem w epitecie,
zmysły prysły - przy kobiecie.
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.