Leć z marzeniami
do nieba, tam, gdzie królują święci.
Skryj się pod
bożą strzechę, wlej w duszę złote dżwięki.
Zagraj pieśń
skowronka i zbudż poranne tchnienie.
Odnawiaj w sercu
życie, przyoblecz się w nadzieję.
Gdy kwitnie lilia
biała i płonie w swym zachwycie,
jak pląsa motyl w
kwiecie radując się w swym bycie.
Czego ci trzeba
duszo szargana nawykami?
Bogata ta
dziecina co tuli się do mamy.
Szczera i
doskonała niejedna serenada,
Bogu śpiewana
chwała za cuda nad cudami.
Marzysz o
skarbach ziemi budując zamki z piasku,
zamykasz się w
skorupie i nikniesz w jej potrzasku.
Nie znaczysz swej
wartości, bo pragniesz znacznie więcej.
Zachłanność cię
zgubiła, twój czas przemija prędzej.
Marność nad
marnościami, wieczna jest tylko skała,
na mocnym
fundamencie z uczynków zbudowana.
Nie lęka się
stworzenie, nie drży i nie popada,
nie martwi się o
jutro, ufność w Bogu pokłada.
- Iwona Sobczyk
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.