Jeszcze tylko zerknę w słońce,
dotknę czasu codziennego.
I zaszyję się w pachnące,
sady raju rodzinnego.
Dotknę stopą melancholii ,
zerwę z siebie szaty mędrca.
I poszukam wbrew ironii,
domu - rodzinnego szczęścia .
Jak Homera " Odysei",
Penelopy wierne łono.
Czeka na mnie tak spragnione,
mej rodziny sielskie grono.
Czeka na mnie wypatruje
i warkocza trefi końce.
Ja przyjadę daję słowo,
tylko jeszcze zerknę w słońce.
dotknę czasu codziennego.
I zaszyję się w pachnące,
sady raju rodzinnego.
Dotknę stopą melancholii ,
zerwę z siebie szaty mędrca.
I poszukam wbrew ironii,
domu - rodzinnego szczęścia .
Jak Homera " Odysei",
Penelopy wierne łono.
Czeka na mnie tak spragnione,
mej rodziny sielskie grono.
Czeka na mnie wypatruje
i warkocza trefi końce.
Ja przyjadę daję słowo,
tylko jeszcze zerknę w słońce.
- Cezary Berdych, "Prymus"
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.