Wyszła jakby nigdy nic goniona
powiewem konieczności.
Opuściła miejsce schronienia
gdzie został jej zalążek.
Poczuła na sobie czyjś wzrok więc
rzucila się do ucieczki.
Nie zdążyła rozwinąć skrzydeł gdyż
schwytał ją w sidła swych ramion.
Wytęskniona wyśniona przez niego
miłość do niej.
Chciała się uwolnić lecz ciepło
jego słów sprawiło że uległa.
Zaskoczona onieśmielona szukała
jego ciepłego dotyku.
Uśpiona poczuciem bezpieczeństwa
została z nim.
Kogo jeszcze zaskoczy...
powiewem konieczności.
Opuściła miejsce schronienia
gdzie został jej zalążek.
Poczuła na sobie czyjś wzrok więc
rzucila się do ucieczki.
Nie zdążyła rozwinąć skrzydeł gdyż
schwytał ją w sidła swych ramion.
Wytęskniona wyśniona przez niego
miłość do niej.
Chciała się uwolnić lecz ciepło
jego słów sprawiło że uległa.
Zaskoczona onieśmielona szukała
jego ciepłego dotyku.
Uśpiona poczuciem bezpieczeństwa
została z nim.
Kogo jeszcze zaskoczy...
U.T.Poetka
17.12.2011
(wszelkie prawa zastrzezone)
Urszula Trytek
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Piekne! Lubie takie zaskoczenia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń