Nie wiem w czym teraz jesień chodzi,
bo wiatr rozebrał ją z szelestów
liści, czy nagość jej nie szkodzi,
kiedy o futrze sen się ziści?
I jak wytrzyma ziąb do grudnia,
smaganie deszczem, bicie rózgą,
czy jej wystarczy ćwierć czy pół dnia
dozowań słońca miarką różną?
A jeśli zmarznie i skostnieje
jak taki kołek w starym płocie,
czy jeszcze będę mieć nadzieję,
że krasę zyska za rok w złocie?
Czy czterowersy nie zasmucą
duszy w nostalgię z rdzy ubranej,
czy jeszcze mogę strzelać procą
pytań o byt z zafrasowaniem?
- Lucyna Dąbrowska
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Prawdziwie impresjonistycznie opisałaś jesień i stan ducha - dla mnie ślicznie... :)
OdpowiedzUsuń