Czasem kaprys losu gwiazdki w niebie znaczy,
choć ulotne ale jakże sercu bliskie.
Urok ich srebrzysty, a człek gestem władczym
chciałby je zagarnąć do spichlerza wszystkie.
Czasem motyl szczęścia siada na mej dłoni
i ze skrzydeł znaki strzepuje magiczne.
A ja ich okruszki zbieram na czas głodny
jako antidotum na troski zbyt liczne.
Wiem, że jest w tych chwilach siła niezbadana,
która kruszy niemoc z marmurowej grani.
Gdy skostniało zło, gdy łzy leję od rana
przypomnieniem szczęścia leczę smutki, rany.
- Lucyna Dąbrowska
Zapraszamy do komentowania wierszy.
choć ulotne ale jakże sercu bliskie.
Urok ich srebrzysty, a człek gestem władczym
chciałby je zagarnąć do spichlerza wszystkie.
Czasem motyl szczęścia siada na mej dłoni
i ze skrzydeł znaki strzepuje magiczne.
A ja ich okruszki zbieram na czas głodny
jako antidotum na troski zbyt liczne.
Wiem, że jest w tych chwilach siła niezbadana,
która kruszy niemoc z marmurowej grani.
Gdy skostniało zło, gdy łzy leję od rana
przypomnieniem szczęścia leczę smutki, rany.
- Lucyna Dąbrowska
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.