Przyczepiła się raz kotka,
do kocura już starego.Przecież jesteś jak pieszczotka ,
przy ogonku kochanego.
On nie będzie jak co ranka,
budził Ciebie na śniadanko .
Tylko mówił moja mała,
zjadłbym kleik potem spanko.
I nie pójdzie kocur stary,
gdzieś na myszkę zapolować.Woli gdzieś tam na zapiecku,
kożuch ciepły celebrować.
A alkowa cóż sielanka,
jak wiadomo to kot stary.Ma bambosze przy stoliku
i szlafmycę peniuary .
Ale gdy ten dzień nadejdzie,
Marca słonko tak przygrzeje ,
to go niczym nie ostudzi.
Zbudzi demon starca wtedy
i przez moment czuł on będzie.
Jasność wielkiej Andromedy
i tak wszędzie - wszędzie, wszędzie.
Zaśnie wielce umęczony,
zapach potu Cię ostudzi.
Gdzie z takim na salony
a w ogóle między ludzi.
Ach więc widzisz moja mruczko,
stary ramon nie dla Ciebie.
Ten raz w roku poszaleje,
potem śpi jak młode źrebię .
Weź do tańca rówieśnika ,
zatańcz z nim obertasa.
A poczujesz co to miłość,
hop hopsasa, hop hopsasa.
- Cezary Berdych "PRYMUS"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.