Leciutko na palcach tańczę z Tobą walca
kocham Cię znowu jak dawniej kiedy leżałem na łóżku w narożniku
w Tobie.
w Tobie zadrżała ma sztywna energia
egoistyczna żyła kiedy zasypiam w głębi
schowany wymykam się kuląc
do sennej podniety.
Podniety te niebiańskie miłości zawsze
pojawiają się gdy Cię kocham dosłownie
w przenośni rodzi się nie tylko miłość
ale synek mój czy jego siostra a ilość
córek mnie podnieca gdy ojciec mój
ich nie miał.
Miał niebiańską miłość tylko jedynie
człowiek z matką i z ojcem czy z mężem
lub żoną do i dla dzieci bez złych myśli
oraz końca.
Końca miłości nie doczekają się ludzie
patrzą bowiem tak często w niebo nawet
zachmurzone w tym błękicie czułości
dostrzegają ogrom radości
ogarniającej umysł.
Umysł zakochany w przestworzach świata
bezkresnego tam postacie niebiańskie
miłością nasiąknięte istnieją wiecznie
pozostaną zawsze.
Zawsze moja miłość jest największa
do Ciebie kiedy Cię kocham
jak Cię kocham po ojcowsku czy
po macierzyńsku to rozpływam się
jak anioł w Tobie na niebie.
Na niebie już gwiazdy znikają
ranek się budzi ze snu jak w poezji tak
będzie do końca niebiańskich mych
śpiewnych poetycznych raczej zawsze
już byłych dni co odchodzą .
- Mrozowski Artur
Zapraszamy do komentowania wierszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj ten utwór.